„Barbarzyńcy stoją u bram”, jak pisał John Brockman we wstępie do
książki Nauka a kreacjonizm. Trudno w to uwierzyć, ale prawie wszędzie na świecie z
roku na rok zmniejsza się stopień akceptacji teorii ewolucji i coraz powszechniej daje
się słyszeć głosy, że to „tylko teoria”. Świadomie lub nie (choć bardzo często
z pełną premedytacją) ludzie mylą różne znaczenia słowa „teoria” i zapominają
– lub nie chcą wiedzieć – że ewolucja jest teorią w takim samym znaczeniu jak
teoria heliocentryczna czy teoria grawitacji. Ewolucja jest faktem.
Takie niepokojące zjawiska obserwujemy nie tylko w państwach zacofanych i islamskich
teokracjach, ale nawet w krajach najbardziej rozwiniętych i cywilizowanych. Tę
niechlubną statystykę otwierają Stany Zjednoczone, gdzie dwie piąte mieszkańców pod
wpływem indoktrynacji fundamentalistycznych kościołów uważa, że człowiek powstał
„na obraz i podobieństwo…” dziesięć tysięcy lat temu, ale inne kraje, w tym
również i Polska, niewiele im ustępują. U nas na pytanie „Czy człowiek powstał w
obecnej postaci przed kilkoma tysiącami lat?” twierdząco odpowiada ponad jedna trzecia
ankietowanych – to umieszcza Polskę na ostatnim miejscu w Europie. Co gorsza, prawie
wszędzie przybywa ludzi, którzy nie chcą lub nie potrafią przyjąć do wiadomości,
że życie ewoluowało na Ziemi od miliardów lat, a wspólny przodek człowieka i
szympansa żył w Afryce parę milionów lat temu. Teorię ewolucji atakują państwa i
Kościoły, papieże i kardynałowie, ajatollahowie i rabini. Sprzymierza się przeciw
niej fundamentalistyczna prawica z radykalną lewicą… W imię źle pojmowanej wolności
słowa i przekonań (a czasem, co zakrawa na jeszcze większą ironię, również w imię
swobody badań naukowych) żąda się – w USA, Wielkiej Brytanii, w Rosji, ale także i
w Polsce – wprowadzenia do szkół alternatywnych rzekomo „teorii” pochodzenia
życia, z powszechnie promowaną koncepcją Inteligentnego Projektu na czele. W Polsce
zresztą już za trzy lata takich kreacjonistycznych bzdur będzie można zgodnie z prawem
nauczać w liceach!
Obowiązkiem człowieka myślącego jest opór wobec tej fali nowego
obskurantyzmu, a mało kto potrafi jak Richard Dawkins, autor światowych bestsellerów, w
tym słynnego Samolubnego genu i nie mniej głośnego Boga urojonego, wywiązać się z
tego zobowiązania z niekwestionowaną intelektualną kompetencją i werwą oraz równym
im literackim talentem.
Najwspanialsze widowisko świata to chyba pierwsza w literaturze popularnonaukowej próba
zgromadzenia w jednej publikacji wszystkich – w tym momencie już nieodpartych –
dowodów i świadectw potwierdzających, że ewolucja, choć nadal skrywa liczne
tajemnice, jest na pewno czymś o wiele, wiele więcej niż „tylko teorią”.
Cóż, ktoś, kto nie wierzy w teorię grawitacji, powinien wyskoczyć
przez okno z X piętra, a kto nie wierzy w teorię ewolucji… powinien przeczytać
najnowszą książkę Richarda Dawkinsa.
To wielka książka. Richard Dawkins łączy godną artysty fascynację światem
ożywionym z naukowym spojrzeniem pozwalającym zrozumieć, jak nasz świat powstał.
Matt Ridley, autor Genomu i Czerwonej Królowej
„Jest to wzniosły zaiste pogląd”, pisał o ewolucji przed dwustu laty Karol Darwin.
Mało kto o tej wzniosłości ewolucyjnej wizji świata potrafi pisać równie mądrze i z
równym talentem jak jeden z najciekawszych obecnie spadkobierców Darwina, Richard
Dawkins. To chyba jego najlepsza książka.
V.S. Ramachandran, dyrektor Center for Brain and Cognition, profesor Psychology Department
and Neurosciences Program na University of California, San Diego
Mówienie o tej książce, że pisana jest dla obrony teorii ewolucji, jest wielkim
nieporozumieniem. Najwspanialsze widowisko świata to raczej porywająca i wnikliwa
prezentacja jednej z największych idei w dorobku ludzkiej myśli, a zarazem
wszechobejmująca opowieść o siłach, które ukształtowały nasz świat, i o potędze
nauki, która pozwala te siły zrozumieć.
Neil Shubin, autor Twojej wewnętrznej menażerii
552 + XXXII strony, oprawa twarda z obwolutą